Portal
 
 
 
 
napisz do RPInfo.pl
ROK ZAŁOŻENIA 2009
   
 ARTYKUŁY PRASA - Zaczerpnięte z ...
   « powrót
Legitymacje pierwszych członków koła
15.03.2011  //  HOBBY
ŁOWIECTWO ZNANE I NIEZNANE, czyli o radzymińskiej Przepiórce
// Paweł B. Wiśniowski // Zygmunt Roguski 
Dzięki dorocznym wydarzeniom takim jak Mazowiecki Konkurs Sygnalistów i Muzyki Myśliwskiej wiemy, że wśród radzymińskich organizacji istnieje Koło Łowieckie "Przepiórka".
Konkurs ten jest jednym z głównych elementów corocznych obchodów "Cudu na Wisłą" i ze względu na całą otoczkę przez dwa dni dominuje życie publiczne Radzymina. Msza Hubertowska, przemarsz myśliwych przez centrum miasta oraz czas wypełniony pokazami i grą na rogach w zapełnionym po brzegi budynku ROKiS i jego otoczeniu jest z pewnością dla każdej osoby, która odwiedziła w te dni Radzymin niezapomnianym wydarzeniem.
Jednak znacznie trudniej dowiedzieć się czegoś więcej o codziennej działalności koła.

Historia koła zaczęła się w roku 1947, kiedy to kilkunastu zapaleńców łowiectwa i wędkarstwa założyło koło "Myśliwy i Wędkarz", które po 3 latach zostało rozdzielone na myśliwych i wędkarzy. Koło łowieckie przyjęło nazwę "Przepiórka", która obowiązuje do dziś.

Głównym statutowym zadaniem każdego koła łowieckiego jest prowadzenie gospodarki łowieckiej na terenie dzierżawionych obwodów. W historii "Przepiórki" obwodów dzierżawionych było kilka w różnych miejscach Polski, ale zawsze dzierżawiło dwa obwody o powierzchni około 11 tys. hektarów niedaleko Radzymina. Granice aktualnych obwodów wyznaczają miejscowości: Radzymin, Głuchy, Dębinki, Tłuszcz, Dobczyn, Ciemne. Największy obszar jest w gminie Klembów. Ze względu na małe zalesienie tereny te są traktowane jako polne. Lasy stanowią jedynie około 10% ogólnej powierzchni i są to z reguły niewielkie kompleksy leśne i zagajniki prywatne lub państwowe.
Obwody są ubogie w zwierzynę łowną, która żyje tu na stałe. Dominują sarny, bażanty, kuropatwy i lisy, a w ostatnich latach pojawiło się więcej dzików, które przychodzą z bardziej zalesionych terenów w celu wzbogacenia swojej diety. Od strony Warszawy przychodzą też czasami łosie, a wzdłuż rzeki Rządzy i Cienkiej żyją licznie bobry. Ze względu na wyrządzane przez nie szkody i dużą ilość w całej Polsce odzywają się głosy z różnych środowisk, żeby przywrócić na nie odstrzał.
Gatunek będący godłem "Przepiórki" na terenach gminy Radzymin występował dość licznie w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, jednak obecnie spotykany jest sporadycznie. Tyle o "gospodarskiej" zwierzynie.

Na czym polega statutowe "prowadzenie gospodarki łowieckiej" na dzierżawionym terenie? Przede wszystkim na zabezpieczeniu zwierzyny w środki bytowania w środowisku, tzn. określając urzędowym językiem, na instalacji podsypów i paśników oraz zaopatrzeniu ich w karmę. I tutaj możemy być zaskoczeni po raz pierwszy. Na chwilę ukazania się tego artykułu w "przepiórkowym" obwodzie takich urządzeń lub miejsc istnieje około 150! Corocznie kilkadziesiąt z nich ze względu na kradzieże, dewastacje i naturalne zużycie jest budowanych i remontowanych przez radzymińskich myśliwych. Wysypują do nich rocznie średnio 20 ton paszy w okresie dokarmiania. Do końca roku 2010 Koło zakupiło już 11 ton kukurydzy, kilka ton zboża, siana i roślin okopowych! Wydatki ponoszone na paszę i materiały do urządzeń pochodzą ze składek członków Koła. Czas, włożona praca i chociażby koszty benzyny zużytej na dowożenie karmy nie są liczone w żaden sposób. Zaopatrzenia urządzeń łowieckich dokonują myśliwi własnymi samochodami tak często, jak to jest potrzebne. W okresie mrozów i dużej pokrywy śnieżnej nawet kilka razy w tygodniu!
Drugim aspektem tej swoistej działalności gospodarczej jest właśnie to, co jest nam znane - polowania. Niemniej i w tej dziedzinie wszystko jest ściśle określone. Pozyskiwanie zwierzyny jest dokonywane poprzez odstrzał na polowaniach zbiorowych i indywidualnych według limitów, które są ustalane i zatwierdzane każdego roku przez nadleśnictwa. Zasadą jest utrzymanie stanu zwierzyny na poziomie zgodnym z pojemnością łowiska. Jeżeli limity zostaną przekroczone, kary finansowe są znaczące. Interesującym jest fakt, że jeżeli myśliwi dokonają odstrzału mniejszej ilości, niż nakazało nadleśnictwo, są one nie mniej dotkliwe! Bywa, że myśliwi jadą na takie wymuszone polowanie pod koniec roku, nawet jeżeli nie mają na nie czasu i najzwyczajniej muszą dokonać odstrzału. A to wcale nie musi się przecież udać. Wtedy jadą jeszcze raz. W przeciwnym razie będą zmuszeni do zapłacenia kary.
Zwierzyna pozyskana przez myśliwych jest własnością Koła, które sprzedaje ją myśliwym lub w punktach skupu. Na zwierzynie nie da się jednak zarobić nawet ćwierci kosztów jakie myśliwi muszą ponieść, co pokazuje dlaczego łowiectwo jest tak drogim hobby.
Strzelanie do zwierzyny jest bardzo ściśle ujęte w rygorystycznie respektowane reguły. Nie każdy myśliwy może strzelać do wszystkiego i aby polować na dany gatunek musi mieć uprawnienia selekcjonera. Selekcjoner to myśliwy, który nie tylko zna język myśliwski będący swoistą gwarą. Opisując dzika, nie powie, że dzik ma ryj, tylko gwizd. Końcówka gwizdu to tabakiera, zęby to fajki i szable, a ogon to chwost. Nie wystarczy także, że kandydat doskonale posługuje się bronią. Musi również wiedzieć jak, gdzie i kiedy polować. Stanowisko to otrzymuje się po kilku latach praktyki i weryfikacji dokonanej poprzez zdanie egzaminu.

Kolejnym aspektem działalności koła jest szacowanie i zwrot kosztów rolnikom za szkody wyrządzone przez zwierzęta. Koło świadomie dokarmia chociażby dziki, aby uniknąć większych szkód w uprawach rolnych.

Na swoim terenie każde koło łowieckie jest zobowiązane również do zwalczania kłusownictwa. W okręgu "Przepiórki" problem kłusownictwa dzięki sprawnemu działaniu członków Koła ostatnio nie istnieje lub jest tak sporadyczny, że nie stanowi znaczącego problemu w prowadzeniu gospodarki łowieckiej. Jednak utrzymanie takiego stanu rzeczy wymaga ciągłych działań, sprawdzania łowisk i aktywności myśliwych. Wyjazdy w teren mogą być bardzo miłym zajęciem pod warunkiem, że nie stają się koniecznością i nie spotyka się kłusowników.

"Przepiórka" współpracuje ze szkołami w zakresie ochrony środowiska. Dzięki dużemu zaangażowaniu dyrekcji i nauczycieli oraz wójta gminy Klembów szczególnie dobrze układa się ta współpraca ze szkołami podstawowymi w Kruszu, Starym Kraszewie i Klembowie. W ramach działań proekologicznych razem ze szkołami "Przepiórka" uczestniczy w corocznych akcjach sprzątania lasów z dzikich wysypisk.

Liczba członków Koła do lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku rosła i ustabilizowała się w latach dziewięćdziesiątych na poziomie około czterdziestu. Wspomniane było już wcześniej, że myśliwi z "Przepiórki" starają się przybliżać mieszkańcom Radzymina kulturę i tradycje myśliwskie poprzez organizowanie Mazowieckiego Konkursu Sygnalistów i Muzyki Myśliwskiej. Jednak sama impreza znacznie już wykroczyła poza gminne granice. W dwudniowych obchodach biorą udział sygnaliści z całego kraju jak i zagranicy. Były one nawet ostatnio transmitowane w telewizji ogólnopolskiej. Zawody odbyły się już siedmiokrotnie, a liczba uczestników oraz rozpoznawalność samej imprezy wciąż rosną stając się nie tylko promocją tradycji myśliwskiej oraz łowiectwa, ale i całego miasta. Organizatorem jest Zarząd Okręgowy PZŁ w Warszawie, burmistrz Radzymina i "Przepiórka". Każdego roku scenariusz jest podobny. Zaczyna się Mszą Hubertowską w radzymińskiej kolegiacie. Oprawa muzyczna wykonana na rogach myśliwskich robi zawsze niepowtarzalne wrażenie. Następnie myśliwi maszerują w określonym szyku wraz z chorągwiami przez miasto do Radzymińskiego Ośrodka Kultury i Sportu.
godło Przepiórki
W hali sportowej organizowane są występy konkursowe. Odbywa się pokaz psów myśliwskich, ptaków drapieżnych oraz konkurs prac plastycznych o charakterze przyrodniczym uczniów szkół współpracujących z Kołem. Dzięki dorocznym wydarzeniom takim jak Mazowiecki Konkurs Sygnalistów i Muzyki Myśliwskiej wiemy, że wśród radzymińskich organizacji istnieje Koło Łowieckie "Przepiórka". Konkurs ten jest jednym z głównych elementów corocznych obchodów "Cudu na Wisłą" i ze względu na całą otoczkę przez dwa dni dominuje życie publiczne Radzymina. Msza Hubertowska, przemarsz myśliwych przez centrum miasta oraz czas wypełniony pokazami i grą na rogach w zapełnionym po brzegi budynku ROKiS i jego otoczeniu jest z pewnością dla każdej osoby, która odwiedziła w te dni Radzymin niezapomnianym wydarzeniem. Jednak znacznie trudniej dowiedzieć się czegoś więcej o codziennej działalności koła. czeniem uroczystości jest przepiękny koncert muzyki myśliwskiej w wykonaniu orkiestry reprezentacyjnej PZŁ. Wszystko to odbywa się zawsze w pięknej scenerii naturalnej roślinności, prezentowane są trofea myśliwskie i naturalne okazy naszej polskiej flory. Ekspozycję od kilku lat przygotowuje łowczy Koła Tadeusz Wardakowski. Uroczystość ma charakter otwarty dla wszystkich fanów muzyki myśliwskiej i sympatyków łowiectwa. Również koneserzy i wielbiciele potraw z dziczyzny znajdą coś dla siebie. Liczba osób odwiedzających tego dnia Radzymiński Ośrodek Kultury i Sportu z pewnością przekracza kilka tysięcy.

Warto zaznaczyć, że olbrzymi wkład tak niewielkiej liczby radzymińskich myśliwych, na których spoczywa organizacja całej imprezy, jest wsparty datkami sponsorów, bez których urządzenie Konkursu na taką skalę byłoby niemożliwe. Możemy mieć nadzieję, że mimo ciężkich ekonomicznie czasów myśliwi "Przepiórki" będą kontynuować wszelkie formy propagowania łowiectwa i promocji Radzymina, czego im życzymy i gratulujemy dotychczasowej działalności. A o bigosie i prawdziwej kiełbasie z dzika myślimy już teraz i czekamy na sierpniowe obchody "Cudu nad Wisłą" w Radzyminie.


Obecny Zarząd Koła stanowią: Zygmunt Roguski - prezes, Tadeusz Wardakowski - łowczy, Władysław Goławski - skarbnik, Piotr Kusi - sekretarz i Jacek Boguś - podłowczy.


/ artykuł powyższy ukazał sie w gazecie "W Oku Radzymina" (3) 15.03.2010
KR- ARCHIWUM
Kursy walut
Money.pl - Serwis Finansowy nr 1
NBP 2023-01-24
USD 4,3341 +0,23%
EUR 4,7073 -0,24%
CHF 4,7014 -0,22%
GBP 5,3443 -0,38%
Wspierane przez Money.pl
Marbud warsztat